6. Przyczyny i skutki powstania kościuszkowskiego i styczniowego. 7. Skutki wojen prowadzonych przez Rzeczpospolitą w XVII wieku. 8. Paostwa, które dokonały rozbiorów ziem polskich w XVIII wieku. 9. Przyczyny i skutki odsieczy wiedeoskiej 4. Przeczytaj wszystkie notatki z sześciu ostatnich tematów, jakie znajdują się w twoim zeszycie Pierwsza odsiecz wiedeńska. Lisowczycy, strzelanie z łuku - na obrazie Józefa Brandta. Najbardziej znana interwencja Jana III Sobieskiego ocaliła Wiedeń w 1683 r. Ale wcześniej już raz tak się stało, w 1619 r., gdy polska wyprawa wręcz zdecydowała o losach wielkiej wojny, która ogarnęła Europę. Gdy w 1618 r. Wojny polsko-tureckie w latach 70. XVII wieku: przyczyny, skutki Przyczyny wojny z 1672 roku, najważniejsze bitwy, znaczenie pokoju w Buczaczu. Co nie udało się Chmielnickiemu, tego dokonał trochę ponad dekadę później Piotr Doroszenko, który uznał zwierzchność sułtana tureckiego. Z Wikicytatów, wolnej kolekcji cytatów. Feliks Karol Koneczny (1862–1949) – polski historyk i historiozof. Dwoistość etyki. Prawo prywatne a publiczne. Źródło: „Państwo i prawo w cywilizacji łacińskiej”. Uwaga: Reprint wydania z 1921 roku. Uwaga: Reprint wydania z 1921 roku. Uwaga: Reprint wydania z 1921 roku. 11 listopada 2018. Multimedia w Wikimedia Commons. Pomnik Jana III Sobieskiego w Wiedniu – pomnik poświęcony królowi Janowi III Sobieskiemu powstający na wzgórzu Kahlenberg w Wiedniu . Kamień węgielny pod budowę, której inicjatorem jest Piotr Zapart został wmurowany w 2013, w 330. rocznicę odsieczy wiedeńskiej, mimo iż Leopold I W przeddzień obchodów święta Czarnej Dywizji, w związku ze zbliżającą się 336 rocznicą Odsieczy Wiedeńskiej, przedstawiciele 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej, pod przewodnictwem generała brygady doktora Dariusza Parylaka oraz dowódcą 34 Bryga Książka składa się 14 rozdziałów, które ukazują szczegółowo arenę wielkiego konfliktu między Turcją a siłami sprzymierzonych, wspierających zaatakowaną w 1683 roku Austrię. Autor podsumowuje również ocenę samej wiktorii wiedeńskiej przez różnych historyków oraz znaczenie polskiego wkładu w ten sukces. Uzmysławia Tegoroczne obchody odsieczy są dla Polaków szczególnie ważne ze względu na przypadające również w 2018 r. 100-lecie odzyskania niepodległości. Tymczasem sprawa pomnika znów budzi niepokój. Jego nazwisko zarówno w środowisku historyków i czytelników książek historycznych kojarzone jest z szeregiem niemal kultowych publikacji z historii wojskowości; - Interesujące relacje z epoki: czyli fragmenty korespondencji między głównodowodzącymi siłami sprzymierzonymi z okresu odsieczy wiedeńskiej oraz fragmenty listów Jana 1189, 00 zł. (19,12 zł/g) 3 Monety. 1202,99 zł z dostawą. Produkt: 50 zł 2023 Odsiecz Wiedeńska - 2 Uncje Srebra - Niski Nakład. dostawa jutro. 3 osoby kupiły. dodaj do koszyka. SUPERCENA. tSGt. Autor: Marek Groszkowski Tagi: Artykuły, Historia wojskowości, XVI-XVII wiek, Polska, Kraje Europy środkowo-wschodniej, EuropaPierwsza publikacja: 2013-10-09 10:21, aktualizacja: 2020-10-08 22:32Licencja: wolna licencjaBitwa pod Parkanami, mająca miejsce niecały miesiąc po odsieczy wiedeńskiej, jest starciem stosunkowo mało znanym wśród osób interesujących się historią. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, że pod pewnymi względami było to zdecydowanie większe zwycięstwo niż to z 12 września 1683 roku. Co więcej, po pierwszym dniu starcia pod Parkanami absolutnie nic nie wskazywało na taki przebieg powszechnej opinii, odsiecz wiedeńska nie była wcale zwycięstwem zadającym decydujący cios imperium osmańskiemu. Owszem, główny jej cel – wyzwolenie Wiednia – został osiągnięty. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości, że gdyby nie pomoc armii sprzymierzonych, miasto padłoby w ciągu kilku dni. Jednakże inne ważne założenie Jana III Sobieskiego – fizyczne zniszczenie armii tureckiej – nie zostało zrealizowane. Zginęło lub dostało się do niewoli zaledwie niecałe 15 tysięcy wchodzących w jej skład żołnierzy, co stanowiło niespełna 15% stanu całościowego. Jan III Sobieski (olej na płótnie, po 1683 r., w zbiorach Muzeum w Wilanowie, domena publiczna). Aby nie dać ochłonąć pokonanemu przeciwnikowi należało więc prowadzić dalsze działania ofensywne. Sprzymierzeni zdawali sobie z tego sprawę. Rozumiał to zwłaszcza Sobieski, którego wyrażonym w liście do żony zdaniem lepiej „w cudzej ziemi, o cudzym chlebie, w asystencji wszystkich sił imperii, nie tylko samego cesarza wojować”Długo zastanawiano się nad kierunkiem kolejnych operacji. Dowódcom cesarskim zależało na opanowaniu górnych Węgier, gdyż pragnęli stłumić rozpętane tam antyhabsburskie powstanie i podporządkować ten region władzy cesarskiej. Sobieski planował marsz prosto w kierunku Budy, gdzie zbierały się na nowo pobite oddziały tureckie. Ostatecznie zwyciężyła ta pierwsza koncepcja. Król polski orientował się, że za takim wyborem działań przemawiały nie tylko względy wojskowe, ale i polityczne. Mimo świetnego zwycięstwa pod Wiedniem, był on lekceważony przez cesarza, nie cieszył się też poważaniem i zaufaniem pośród większości ważniejszych dowódców sił znaczenie dla kontroli nad górnymi Węgrami miała położona nad Dunajem twierdza Esztergom (dzisiejsze miasto Ostrzyhom), zwycięzcy spod Wiednia ruszyli więc w jej kierunku. Na wieść o tym przebywający pod Budą Kara Mustafa wydał rozkaz wymarszu bejlerbejowi budzyńskiemu Kara Mehmedowi paszy na czele wybranych oddziałów z odsieczą. Liczebność tego korpusu nie była zbyt wielka i z pewnością nie przekraczała 20 tysięcy ludzi. Składał się on głównie z obozie sprzymierzonych nic nie wiedziano o tym manewrze, zdawano sobie natomiast sprawę z faktu, że drogę do Esztergomu zasłania położony na drugim brzegu Dunaju niewielki zamek Parkany (dzisiaj miasto Śturovo). Sobieski, przekonany, że strzeże go tylko kilkuset janczarów, postanowił w nocy z 6 na 7 października zdobyć go szybkim atakiem. Zaprzyjaźniony z nim dowódca cesarski książę Karol Lotaryński kategorycznie odradzał mu angażowanie się w powyższą operację. Deklarował się nawet, że w razie kłopotów nie przyjdzie królowi z pomocą. Jan III zlekceważył to jednak i wraz z 10 tysiącami żołnierzy polskich (w większości jazdy) wyruszył rano 7 października w kierunku upatrzonego celu, od którego dzieliło go około 12 kilometrów. Wkrótce armia polska zetknęła się z pragnącą nie dopuścić do zajęcia twierdzy częścią sił tureckich liczącą 15 tysięcy żołnierzy (reszta znajdowała się w odwodzie) pod wodzą samego Kara pod Parkanami – brzemienny w skutki błąd przedniej strażyMiasto Ostrzyhom położone jest na wyniosłych wzgórzach. Śturovo zaś o wiele niżej, lecz w pofałdowanym terenie. Utrudniało to szarże kawalerii i ograniczało tym samym skuteczność największego atutu wojsk koronnych, jakim była niewątpliwie wymarszu z obozu niespodziewający się niczego niedobrego Sobieski pozwolił wojsku rozluźnić szyk. Poszczególne jednostki podążały więc za sobą w pewnym oddaleniu. Na czele szła grupa pod wodzą strażnika koronnego Stefana Bidzińskiego. Liczyła ona około tysiąc koni i składała się z chorągwi lekkiej jazdy i dragonów. Za nimi ciągnęły się inne oddziały pod wodzą hetmana wielkiego Stanisława Jabłonowskiego i samego króla. Na końcu posuwała się piechota, artyleria i tabor. Bidziński otrzymał od Jana III wyraźny rozkaz zatrzymania się przed zamkiem i spokojnego oczekiwania na nadejście reszty armii. Sobieski nie chciał w ten sposób zbyt wcześnie uprzedzić nieprzyjaciela o planowanym ataku. Parkany (po lewej stronie rzeki) i Ostrzyhom (domena publiczna). Gdy przednia straż weszła na pagórki w pobliżu Parkan, zobaczyła zamek i nieduży, liczący około pięćset żołnierzy, oddział jazdy tureckiej. Inne wzgórza zasłaniały kotlinę, w której przyczaiła się reszta armii muzułmańskiej. Wbrew rozkazowi Bidziński nie zatrzymał się, lecz rozpoczął działania zaczepne. Wspomnianą powyżej grupę rozbił wprawdzie bez większych trudności, w pogoni jednak jego chorągwie wpadły na przyczajone siły tureckie. Ich widok i boczny ogień dział parkańskich przekonał strażnika wielkiego koronnego do natychmiastowego odwrotu. Nie mógł jednak wykonać tego manewru wystarczająco szybko, gdyż wchodzący w skład jego grupy dragoni zostali wcześniej spieszeni w celu zdobywania zamku. Rozpoczęła się powolna rzeź niespodziewających się tak ciężkiej przeprawy e-book Marka Groszkowskiego „Batoh 1652 – Wiedeń 1683. Od kompromitacji do wiktorii”Marek Groszkowski„Batoh 1652 – Wiedeń 1683. Od kompromitacji do wiktorii”Wydawca: PROMOHISTORIA [ Format ebooków: PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)Próby ratowania sytuacjiJadący na czele następnego rzutu wojsk koronnych Stanisław Jabłonowski, widząc co się dzieje, wydał swoim dragonom rozkaz spieszenia i otwarcia ognia do nieprzyjaciela. Wstrzymało to na chwilę zapędy Turków. Hetman wielki poprowadził wówczas większość jazdy do kontrataku, który załamał się jednak pod naporem przeważających mas kawalerii przeciwnika. Siły Jabłonowskiego zaczęły się który dotarł właśnie na plac boju, na widok tej sytuacji zareagował błyskawicznie, szykując resztę żołnierzy do kontrataku. Prawe skrzydło pozostawił cofającym się oddziałom hetmana wielkiego. Lewe powierzył Szczęsnemu Potockiemu, środek szyku zaś – wojewodzie lubelskiemu Marcinowi Zamoyskiemu. Wysłał też posłańców do księcia Karola Lotaryńskiego i podążającego z tyłu z piechotą, taborem i artylerią Marcina Kątskiego z prośbą o natychmiastową turecka pędziła tuż za oddziałami Jabłonowskiego i natarła na nie natychmiast po tym, gdy zajęły one miejsce na prawym skrzydle. Muzułmanie wiedzieli już od pojmanych jeńców, że mają do czynienia wyłącznie z kawalerią polską pod wodzą samego króla. Warto zauważyć, że dla Kara Mehmeda była to pierwsza bitwa prowadzona samodzielnie. Młodego dowódcę podnosiła na duchu myśl, że ma wielką szansę pokonania w bezpośrednim starciu „lwa Lechistanu”.Po kolejnym uderzeniu na skrzydło polskie Turcy udali ucieczkę. Chorągwie Jabłonowskiego w pościgu za nimi oddaliły się od reszty wojsk, a nagły zwrot przeciwnika spowodował wśród nich zamieszanie. Kara Mehmed wykorzystał to i wysłał część żołnierzy w celu ataku na Polaków od scenariusz spod Warny miał się sprawdzić po raz drugi? Marek Matczyński, jeden z najbliższych współpracowników króla, towarzyszył Sobieskiemu w czasie feralnej pierwszej bitwy pod Parkanami (aut. Julian Schübeler, domena publiczna). Widząc co się dzieje Sobieski wydał rozkaz zmiany szyku kilku stojącym w pobliżu niego chorągwiom husarskim. Nie atakowane w tym czasie oddziały lewego skrzydła i centrum poczytały to za odwrót i rzuciły się do ucieczki. Cały szyk polski pękł w mgnieniu oka. Wojsko koronne uciekało w panice ścigane przez tryumfujących król jechał w otoczeniu siedmiu towarzyszy: koniuszego koronnego Marka Matczyńskiego, łowczego koronnego Atanazego Miączyńskiego, porucznika Jana Czerkasa, niejakiego Piekarskiego, dwóch towarzyszy husarskich i nieznanego z imienia arkebuzera, który w ostatniej chwili uratował Sobieskiemu życie zabijając dwóch Turków, co „już się byli wynieśli z dzidą jeden, drugi z szablą”. Zapobiegł tym samym powtórce scenariusza spod Warny, gdzie polski król Władysław zginął na polu bitwy, sam jednak przypłacił to życiem. Przepełniony wdzięcznością Sobieski napisał później w liście do żony, że jest on „godzien przynajmniej, aby za duszę jego proszono tam P. Boga”.Pościg Turków prowadzony przez kilkanaście kilometrów zatrzymał się dopiero w obliczu nadciągających kirasjerów cesarskich. Książę Karol Lotaryński nie dotrzymał danego wcześniej słowa i przyszedł Sobieskiemu z pomocą. Kara Mehmed nie chciał na razie ryzykować starcia z całą armią sprzymierzonych i wycofał się w kierunku Parkan. Wysłał później tryumfalny raport do Kara Mustafy donosząc mu o wielkim w życiu Sobieskiego gorycz porażki na polu bitwyWbrew pozorom straty osobowe w armii polskiej nie były duże. Wynosiły one, nie licząc rannych, około 500 zabitych. Operacyjnie Turcy także nie zyskali wiele, gdyż nadal mieli w bliskiej perspektywie starcie z całą armią był jednak w tym wypadku aspekt moralny. Janusz Woliński, autor artykułu naukowego o bitwie pod Parkanami, słusznie uważa, że dla Sobieskiego świadomość klęski i ucieczki przed młodym i nieznanym dotąd paszą tureckim musiała być bardzo bolesna. Po przybyciu do obozu strasznie potłuczony król nie posiadał się z oburzenia na żołnierzy i oficerów. W liście do żony pisał, że wszyscy oni są „głupcy, niedbalcy, niepilni”. Nie ulega wątpliwości, że przeżywał on wtedy jedne z najcięższych chwil w swoim sfrustrowani byli od niego pozostali uczestnicy tej bitwy. W wojsku pojawiły się na szeroką skalę, obecne już przed bitwą pod Parkanami, chęci natychmiastowego powrotu do Polski. Co gorsza, generałowie cesarscy z trudem ukrywali swoją radość z powodu porażki jednak nie załamał się, wykazując w tym momencie po raz kolejny olbrzymią siłę ducha. Zdołał przekonać swoje wojsko do kontynuowania dalszej walki, nie wątpiąc ani na chwilę w powodzenie całego przedsięwzięcia. Pragnął on natychmiastowego rewanżu i uderzenia na Turków jeszcze w nocy. Ta koncepcja została jednak odrzucona przez Karola pod Parkanami – przygotowania do ostatecznej rozgrywkiArmia turecka została tymczasem wzmocniona przez oddziały bejlerbeja Damaszku Abazy Sazy Husejna paszy, bejlerbeja Aleppo Kurd Bekir paszy oraz oddziały egipskie. Historycy różnią się w poglądach co do liczebności wojsk muzułmańskich dnia 9 października. Prawdopodobnie jednak liczyły one około 30 tysięcy żołnierzy. Sprzymierzeni dysponowali armią polską liczącą 16 tysięcy ludzi (6 tysięcy piechoty, 2 tysiące dragonii i 8 tysięcy jazdy) oraz wojskami cesarskimi w podobnej liczbie (7 tysięcy piechoty, 9 tysięcy kawalerii). Polacy i Austriacy dysponowali ponadto zdecydowanie większą od Turków liczbą dział. Bitwa pod Parkanami (aut. Juliusz Kossak, w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie, domena publiczna). 8 października upłynął obydwu stronom na przygotowaniach do decydującej bitwy. Kara Mehmed otrzymał rozkaz zniszczenia armii sprzymierzonych. Postanowił on uszykować swoje oddziały pomiędzy wzgórzami a Parkanami, w kotlinie, bliżej prawego brzegu wpadającej do Dunaju rzeki Hron. Część jednostek miała kontrolować drogę na północ, skąd spodziewano się nadejścia posiłków w postaci Węgrów i koszulkę z hetmanem Stanisławem Żółkiewskim: Cena koszulki wynosi 34,99 koszulkę, wesprzyj nasz portal!Na lewym skrzydle wojsk tureckich znajdował się garnizon w Parkanach, obsadzony 1200 janczarami mającymi do dyspozycji działa. Szyk muzułmański rozciągał się na szerokości dochodzącej do 3 kilometrów. Prawym skrzydłem w sile 3 tysięcy jazdy dowodził sam Kara Mehmed, centrum – 8 tysięcy – bejlerbej Sylistrii Kara Mustafa, zaś lewym – 3 tysiące – bejlerbej Komarna Mehmed pasza. W pierwszym rzucie stanęło 8 tysięcy jazdy, zaś głęboko uszykowany odwód podzielony był na trzy Sobieski uszykował swoje jednostki na szerokości frontu około 5 kilometrów i głębokości około 0,5-0,8 kilometra. Lewym skrzydłem sprzymierzonych dowodził Stanisław Jabłonowski, jego ogólna liczebność wynosiła 7,5 tysiąca żołnierzy (głównie jazdy), wzmocnionych kilkoma działami. Silne centrum wypełniały oddziały cesarskie pod dowództwem ks. Karola. W jego środku znajdowały się regimenty piechoty z działami, otoczone z dwóch stron przez jazdę. Prawym skrzydłem dowodził Hieronim Lubomirski. W pierwszym rzucie znajdowały się tutaj chorągwie jazdy, a w drugim regimenty piechoty i dragonii. Za szykiem wojsk na pagórku planowano ustawić polską artylerię pod wodzą Marcina rewanż9 października rano Sobieski zapytany przez księcia o gotowość wojsk odparł: „W imię Boga, maszerujmy”. Na sygnał trzech wystrzałów działowych wojska rozpoczęły trwający do południa marsz ku Parkanom. Armia zatrzymała się w odległości około półtora kilometra od Kara Mehmed zauważył, że przeciwnik oczekuje jego natarcia, nie zwlekał i uderzył w centrum oraz na skrzydło Jabłonowskiego. Atak w to pierwsze miejsce został z łatwością odparty. Trudniejsza sytuacja była na lewym skrzydle, gdzie wywiązała się ostra walka. Pięć regimentów jazdy cesarskiej wykonało jednak atak w bok konnicy tureckiej, co spowodowało jej Sobieski wydał prawemu skrzydłu rozkaz powolnego posuwania się do przodu ze złożonymi kopiami, co miało uniemożliwić Turkom zbyt wczesne spostrzeżenie tego manewru, którego celem było odcięcie im drogi odwrotu przez most na rzece. Działo się to w tym czasie, gdy zapadało już rozstrzygnięcie na lewym skrzydle. Kara Mehmed spostrzegł jednak ten podstęp i rozkazał odwodowi zabezpieczyć drogę do trakcie wykonywania tego zadania wmieszały się w niego jednak uciekające oddziały, które wcześniej walczyły na lewym skrzydle. W szeregach tureckich nastąpiła panika. Kara Mehmed straciwszy głowę uciekł jako pierwszy, za nim do odwrotu rzuciła się cała armia muzułmańska. Pod celnym ogniem polskich dział i naciskiem stłoczonej masy ludzi most zawalił się - na drugi brzeg zdołało się przedostać zaledwie kilkuset żołnierzy Kara Mehmeda. Wzięta w kleszcze załoga Parkan została praktycznie w całości zniszczona. Między godziną 15:00 a 17:00 doszło do istnej rzezi pokonanych muzułmanów, usiłujących przepłynąć rzekę. Armia turecka w całości przestała bitwyNie ulega wątpliwości, iż pod względem liczby poległych Turcy stracili więcej żołnierzy niż pod Wiedniem. Wspomniany na początku tego artykułu główny cel Jana III, czyli eliminacja żywej siły przeciwnika, został zatem osiągnięty. Zwycięstwo umożliwiło też sprzymierzonym późniejsze zdobycie Esztergomu, a także ofensywne operacje w następnych pewnością wzrosło też morale samego Sobieskiego. Jest rzeczą oczywistą, że człowiek, któremu udało się wyjść z ciężkich tarapatów, staje się zdecydowanie pewniejszy siebie i mocniejszy psychicznie, bardziej też wierzy we własne możliwości. Prawdopodobnie właśnie to zwycięstwo zadecydowało o podjęciu przez Sobieskiego decyzji o dalszym udziale Rzeczypospolitej w wojnie przeciwko Turcji i o wejściu w skład „świętej ligi”.Nie można też jednak zapominać o porażce wojsk polskich w pierwszym dniu bitwy. Nie ulega wątpliwości, że największą odpowiedzialność ponosi tutaj dowódca straży przedniej Stefan Bidziński, który nie posłuchał rozkazu królewskiego. Sam Jan III nie był też jednak bez winy, gdyż niepotrzebnie pozwolił wojsku rozluźnić szyki. Popełnił zatem ten sam błąd, który zrobił Kara Mustafa pod historycy (na przykład Mariusz Markiewicz) uważają, że pierwsza bitwa pod Parkanami była widoczną oznaką słabości staropolskiej sztuki wojennej. Jest to temat, któremu z powodzeniem mogłaby być poświęcona osobna rozprawa. Niewątpliwym faktem jest jednak to, że na następne większe zwycięstwo militarne (wyjąwszy walki z Tatarami) Rzeczypospolita musiała czekać aż do 1792 e-book Sebastiana Adamkiewicza „Zrozumieć Polskę szlachecką”Sebastian Adamkiewicz„Zrozumieć Polskę szlachecką”Wydawca: PROMOHISTORIA [ Format ebooków: PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)Książkę można też kupić jako audiobook, w tej samej cenie. Przejdź do możliwości zakupu audiobooka!Bibliografia:Forst de Battaglia Otto, Jan Sobieski król Polski, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa Marek, „Większe zwycięstwo niżeli pod Wiedniem” – Parkany 9 października 1683 r. [w:] Z dziejów wojen i wojskowości. Księga pamiątkowa poświęcona prof. dr. hab. Tadeuszowi Rawskiemu, pod red. Piotra Matusaka, Mazowiecka Wyższa Szkoła Humanistyczno-Pedagogiczna, Łowicz 2001, s. Jan, Wiedeń 1683, Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, Warszawa Janusz, Parkany 7 i 9 października 1683 roku [w:] tegoż, Z dziejów wojen polsko-tureckich, Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, Warszawa Zbigniew, Jan Sobieski, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1994. Redakcja: Tomasz Leszkowicz Odsiecz wiedeńska O odsieczy wiedeńskiej mówi się że zapobiegła ona islamizacji Europy. Kiedy w 1683 r. armiia turecka oblegała Wiedeń z odsieczą wyruszyła armia polska pod dowództwem Jana III Sobieskiego. Pomoc polska dla cesarza Leopolda I była wynikiem zawartego w kwietniu tego samego roku sojuszu. Król polski przybył na czele wojsk liczących 27 tys. Cesarz zgromadził pod Wiedniem około 43 tys. armię. Geneza konfliktuW 1682 r. w części Węgier, wówczas należącej do Austrii, wybuchło antyhabsburskie powstanie. Udzieli mu pomocy Turcy. Chcieli je wykorzystać do własnych celów. Ruch przeciwko Habsburgom upadł, ale Imperium Osmańskie zaczęło przygotowywać się do nowej wyprawy. Zagrożony tureckim najazdem poczuł się cesarz Leopold I. Z tego też względu w kwietniu 1683 r. zawarł z Janem III Sobieskim przymierze, którego ostrze zostało wymierzone w Turcję. W tekście porozumienia zawarto klauzulę, iż w momencie zagrożenia którejś ze stolic – Wiednia lub Warszawy, druga strona pośpieszy na września 1683 r. rozegrała się bitwa. Siły tureckie, dowodzone przez wezyra Kara Mustafę, liczyły około 110 – 115 tys. o zwycięstwie sprzymierzonych sił polsko-cesarskich zadecydował atak, przeprowadzony przez Polaków ze wzgórza Kahlenberg. Opis bitwyW dniu rozpoczęcia walk o godzinie trzeciej rano Jan III Sobieski rozkazał zaatakować Turków Karolowi Lotaryńskiemu dragonami. Niemieckie wojska rozpoczęły natarcie i starły się z nieprzyjacielem. Ich atak osłaniał ostrzał z dział sił sprzymierzonych polsko-cesarskich. Przy próbie zdobycia baterii Turkowie zostali odparci. Karol Lotaryński stanął osobiście na czele lewego skrzydła wojsk, by poprowadzić go do uderzenia, które miało usunąć nieprzyjaciela za linię Dunaju. Ciężkie walki rozegrały się niedaleko miasta Heiligenstadt. Tu tureccy janczarzy zostali wsparci przez jazdę i artylerię. Wojska cesarskie pokonały rzekę Grünzingbach i zdobyły Heiligenstadt. W tej sytuacji wezyr Mustafa rozpoczął przegrupowywanie swoich sił, by Turcy mogli odeprzeć Austriaków po Lasek Wiedeński. Natarcie wojsk cesarskich zostało wstrzymane. Oczekiwano polskich III Sobieski wysłuchał mszy i zwrócił się z krótkim przemówieniem do swoich żołnierzy. Po czy Polacy ruszyli naprzód. Kluczowe zadanie przypadło piechocie. Osłaniana była przez ostrzał artyleryjski i miała wyprzeć nieprzyjaciela z ukrycia w wąwozach i w ten sposób oczyścić drogę dla jazdy. Wojsko polskie było świetnie przygotowane do tej bitwy, a żołnierze okazywali chęć do walki. Do piętnastej godziny piechota zdobyła wzgórza oddzielające jazdę od doliny, w której znaleźli się Turcy. Droga dla polskiej jazdy stanęła otworem. Tatarzy stacjonujący na polskim prawy skrzydle podjęli próbę ataku na oddział pod dowództwem hetmana Jabłonowskiego. Przestraszyli się jednak husarii oraz dragonii i zrezygnowali z tych działań. W tej sytuacji chan tatarski udał się na rozmowę do wezyra tureckiego. Zamienił z nim parę słów. Po czym Tatarzy nie widząc sensu dalszej walki (już i tak wzbogacili się w trakcie tej wyprawy), podjęli decyzję o opuszczeniu pola jazda polska zdołała zająć pozycje wyjściowe, z których miał nastąpić atak. Siły sprzymierzone zajęły całą równinę wiedeńską. Wśród Turków, widzących z jak świetnie uzbrojonym i przygotowanym przeciwnikiem mają do czynienia powoli upadało morale, a część służby obozowej zdezerterowała. Król podjął decyzję o ataku, bowiem chciał uniknąć przegrupowania sił tureckich podczas nocy. Oddziały zostały wycofane za linię Wiedenki. Jako pierwsza natarła chorągiew starosty halickiego, Stanisława Potockiego. Udało jej się wedrzeć w linię nieprzyjaciela. Atak został jednak odparty, a oddział Potockiego poniósł ciężkie straty. Turcy wysłali pościg, który napotkał silną polsko-niemiecką obronę. Szarża polskiej kawalerii okazał się nie do się natarcia na środek swoich wojsk Kara Mustafa w to miejsce ściągnął większość walczących Turków. W takiej sytuacji Austriacy mogli dostać się z do doliny Wiedenki do miasta. Wydawało się, że sprzymierzone siły już tę bitwę wygrały. Inne zamiary miał jednak Jan III Sobieski. Chciał otoczyć i zniszczyć całą armię Kara Mustafy. Wielki wezyr zrozumiał wybieg polskiego króla i wydał rozkaz, aby sił biorące udział w ataku na Wiedeń wróciły by wesprzeć główny oddział. Atak turecki został przeprowadzony, ale nacierający musieli się wycofać pod ostrzałem artylerii i popołudniem polska piechota i artyleria rozpoczęła ostrzał oddziałów tureckich. Jednocześnie jazda rozpoczęła przygotowania do ataku. Na polecenie króla namioty Mustafy miały zostać opanowane przez pułk starosty lidzkiego i krzepickiego, Anastazego Miączyńskiego. Wydany został rozkaz ataku. Na Turków ruszyło 20000 jazdy, w tym 2,5 tys. husarii. Janczarzy i artyleria osmańska oddali tylko jeden strzał, ponieważ prawie w tym samym momencie atakujące polskie i austriackie oddziały zwarły się z wojskami tureckimi i wdarły się w ich szyki. Przerażeni muzułmanie rzucili się do odwrotu. W centrum broniły się wojska wezyra, ale i te oddziały poddały się w momencie gdy jazda przełamała ich opór. Oddział Ibrahima paszy, walczący na prawej stronie, poddał się. Chorągiew była broniona przez oddział w sile 5-6 tys. ludzi. Była to głównie gwardia przyboczna Kara Mustafy oraz pozostała na placu bitwy służba obozowa, a więc to co ocalało z tureckiej armii. Wkrótce zostali otoczeni przez jazdę sprzymierzonych. Chorągiew utrzymała się tylko dzięki Tatarom Hadży Gereja, którzy pozostali na polu bitwy razem z chanem tatarskim. Później Hadży Gerej został następcą Murad Gereja, którego zdetronizowano. W tej trudnej sytuacji wezyr zdecydował się na wycofanie swoich sił do obozu. Tu zamierzał bronić się. Jazda polska postępowała w ślad za nim. Obrona obozu przez Turków trwała jeszcze pół godziny. Ponosili ciężkie straty. Część walczących uciekła, rabując ze sobą co się dało. Gwardziści, którzy przeżyli natarcie zdołali ukryć chorągiew Mahometa, i ratowali się ucieczką z obozu wraz z wielkim wezyrem. Armia sojuszników późnym wieczorem wkroczyła do tureckiego obozu. Tu natrafiono na dziesięć tysięcy Turków, rannych i chorych, którym by nie mogli uciec poobcinano nogi. Uwolniono też jeńców chrześcijańskich. Wojska sprzymierzonych zdobyły m. in. 983 cetnary prochu i 1500 cetnarów ołowiu oraz wielkie bogactwa zdobyte przez muzułmanów, a także skarbiec wielkiego wezyra. Jan III Sobieski z chwilą gdy zapadła noc zadecydował o zakończeniu działań. Zobowiązał żołnierzy do utrzymywania gotowości i zakazał zajmować cały obóz. Zwycięzcy nie rabowali pozostawionych kosztowności, wykazując tym samym pełną dyscyplinę. Rano nad obozem zostały podpalone zapasy pozostawione przez Turków. Dopiero w momencie gdy stało się jasne, że nieprzyjaciel jest już daleko, przystąpiono do przeliczania łupów. Jan III Sobieski po bitwie w namiocie Kara Mustafy opisał w liście do żony Marysieńki, przebieg zwycięskiego starcia. Drugi list napisał do papieża Innocentego XI ze słowami: Venimus, vidimus et Deus vicit (Przybyliśmy, zobaczyliśmy i Bóg zwyciężył). Wysłał do niego także gońca z największą chorągwią ten oto sposób zakończyła się jedna z największych bitew nowożytności. Straty tureckie sięgały 15000 zabitych. Straty sprzymierzonych wyniosły około 3500 zabitych i rannych, w tym 1300 Polaków. Sobieski nie zdołał zrealizować planu całkowitego rozgromienia sił tureckich. Uniemożliwił mu to oddział przyboczny Kara Mustafy, uciekając ze swoim wezyrem spod Wiednia. Był to prawdziwy sukces militarny i polityczny Sobieskiego. Turcja przed tą bitwą była pierwszym lub drugim po Francji mocarstwem w świecie (biorąc pod uwagę potencjał militarny). Poważnie zagrażała państwom ówczesnej Europy. Odniosła zwycięstwa w czterech wojnach z liczącymi się państwami: Austrią, Polską, Rosją i Wenecją. W ich wyniku powiększając swój stan posiadania. W 1683 r. turecka potęga załamała się, a Europa dzięki temu zwycięstwu pozbyła się zagrożenia od Turcji wynikała prawdopodobnie także z kryzysu wojskowości na przełomie XVII-XVIII wieku. Jednak z drugiej strony ów kryzys spowodowały porażki tureckie. Bitwa pod Wiedniem była jedną z nich. Gdyby wojska Kara Mustafy w 1683 r. odniosły zwycięstwo, wzmocniłoby ono ekonomicznie (biorąc pod uwagę wysokość ewentualnych łupów) imperium osmańskie. Na szczęcie tak się nie stało, a wstrzymana przez Jana III Sobieskiego fala turecka od tej pory będzie już się tylko cofać. Aż do 1918 r. kiedy jej posiadłości na terytorium Europy znacznie się bitwa nie rozstrzygnęła całej wojny, ale miała decydujące znaczenie. W 1699 r. w Karłowicach został podpisany pokój. Odzyskaliśmy wówczas wcześniej utracone terytoria. Ale była to już Polska słaba i niezdolna do reform. Dlatego tez owoce zwycięstwa i w końcu pokoju z Turkami nie zostały należycie wykorzystane. Home Książki Historia Wiedeń 1683. Rok, który zdecydował o losach Europy Nadchodzi rok 1683. Rok wojny, śmierci i zniszczenia W styczniu 1683 roku Imperium Osmańskie rozpoczyna triumfalny pochód w głąb Europy. Wielki wezyr Kara Mustafa prowadzi do walki ze światem chrześcijańskim najpotężniejszą armię, jaką kiedykolwiek wystawiła Wielka Porta. Oczy wszystkich skierowane są na Wiedeń. To tu będą decydować się losy całego kontynentu. Zachodni sojusznicy są skłóceni, a chwila gdy nad jedną z europejskich stolic powiewać będzie sztandar proroka, wydaje się coraz bardziej realna. Dla słabnącego Cesarstwa jedyną realną nadzieją staje się polska odsiecz. Po błyskawicznym marszu, 12 września, król Jan III Sobieski prowadzący polskie wojska dociera pod miasto, gdzie rozpoczyna się bitwa, która przejdzie do historii… Po odniesionym triumfie wiele faktów zostało zapomnianych. Nie wspominano o rażących błędach dowódców wojsk, tchórzostwie austriackiej szlachty ani o tych, którzy przyczynili się do zwycięstwa. Johannes Sachslehner opowiada fascynującą historię 365 dni, przedstawia losy najeźdźców i obrońców, przeplatając wielką politykę z życiem codziennym nowożytnej Europy. Historia Wiktorii Wiedeńskiej po raz pierwszy zostaje w Polsce przedstawiona przez Austriaka, który oddaje Polakom należne im w tej historii miejsce. Poznaj losy oblężonego Wiednia dzień po dniu i dowiedz się, dlaczego jedynym ratunkiem dla zagrożonej islamem Europy stała się polska odsiecz. Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Książki autora Podobne książki Oceny Średnia ocen 7,8 / 10 33 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty Powiązane treści